Okrywanie róż na zimę i odkrywanie.
Wszystkie róże wielkokwiatowe i bukietowe oraz większość pnących, wymagają zabezpieczenia na zimę. Należy to robić dopiero po wystąpieniu silniejszych przymrozków, a więc zwykle w połowie listopada. Najlepszym i najtańszym materiałem do okrywania jest ziemia. Wokół róż krzaczastych tworzy się z ziemi kopczyk takiej wysokości, na jaką pozwala rozstawa. Z chwilą nadejścia silniejszych mrozów można na kopczyki położyć warstwę liści, a na nie gałązek, aby liście nie zostały rozniesione przez wiatr. Wszelkie materiały do okrywania (również ziemia) powinny być możliwie suche.
Róże pienne, obecnie rzadko sadzone, przygina się na zimę do ziemi, przymocowuje do niej tzw. kulkami (widełki z gałęzi), a następnie nad koronami i nasadą pnia usypuje kopczyk z ziemi. Pień można owinąć słomą. Można też okrywać je bez przeginania; wówczas wypełnia się korony sianem lub słomą i owija tkaniną workową lub mocnym papierem.
Róże pnące należy odwiązać od podpór, pędy związać razem, ułożyć na ziemi i okryć piaskiem lub suchą ziemią, ewentualnie dodatkowo gałązkami świerka. Jeżeli róże te są bardzo rozrośnięte, można je okrywać matami bez zdejmowania z podpór. Nad korzeniami trzeba wówczas — podobnie jak przy okrywaniu róż krzaczastych — usypać wysoki kopczyk z ziemi.
Zimowe okrycie usuwa się, gdy tylko miną mrozy, tzn. mniej więcej od drugiej połowy marca do połowy kwietnia. Jeżeli na kopczykach z ziemi leżały jeszcze liście, słoma itp., to zdejmujemy je najpierw, a po kilku dniach rozrzucamy kopczyki, najlepiej w pochmurny dzień, aby słońce nie przypaliło wydelikaconych pędów. Po rozrzuceniu kopczyków spłukujemy ziemię z pędów.